Nasze „objawy wsiąkania” w Kanadzie (NS)

Czytając kiedyś bloga moich znajomych, którego Wam notabene gorąco POLECAM (szczególnie jeśli chcecie wiedzieć jak to jest na takim australijskim „IEC-u” i w ogóle poczytać o ich doświadczeniach z Australią a obecnie z Holandią), trafiłam na wpis o „objawach wsiąkania”, czyli jak pisze Paula, o takim stanie, kiedy „rzeczy nietypowe stają się dla ciebie objawem normalności, pomimo że do tej pory były swego rodzaju egzotyką”. W Kanadzie jesteśmy co prawda (dopiero/aż) ponad trzy lata, ale pewne swoje obserwacje mamy. Tutaj pisałam a naszych zaskoczeniach zaraz po przyjeździe, możecie porównać.
Poniższa lista będzie moja, subiektywna i z przymrużeniem oka, bo śmiech to zdrowie. Zapraszam do poczytania.

  1. Przy temperaturze minus 10 mówisz, że jest całkiem ciepło na dworze, a przy plus 10 jesteś gotów wyjść w krótkich spodenkach i klapkach, bo zaczyna Ci być gorąco. Dochodzisz też do wniosku, że w Polsce dzieci są zdecydowanie przegrzewane.
  2. Posiadasz na wyposażeniu domowym buty do minus 40, kurtkę do minus 25, spodnie narciarskie oraz czapkę z pomponem na górze, najlepiej z kanadyjskim motywem liścia!
  3. Masz w domu przynajmniej jedną rzecz z owym liściem lub flagą CA (a otwarty syrop klonowy chłodzi się w lodówce).
  4. Kiedy pada deszcz, nie bierzesz ze sobą parasola – uważasz, że i tak sobie nie poradzi z wiatrem! (To prawda tylko w Nowej Szkocji – NS).
  5. Jeździsz przepisowo na autostradach i w mieście.
  6. Reagujesz mechanicznie na „How’re you?”.
  7. Wiesz, że „Kelly” z pracy, może być mężczyzną, bo imię to jest unisex.
  8. Nie boisz się policji, traktujesz ich pracę jak każdą inną i wierzysz, że Ci pomagają a nie szkodzą.
  9. Rozpoznajesz przez telefon pochodzenie rozmówcy tylko po akcencie.
  10. Ubierasz choinkę na początku grudnia, a ozdoby świąteczne chowasz zaraz po Sylwestrze (u nas „prawie” ten etap).
  11. Nie obchodzisz Sylwestra 🙂 a fajerwerki w ten dzień budzą raczej uczucie: „Wow, ludzie ktoś coś strzelał? Gdzie to?”.
  12. Kupujesz alkohol na zapas, bo po 22:00 już zamknięte (to w NS, bo w QC można kupić na stacji benzynowej 24h 🙂 )
  13. Dziwisz się i uważasz za super „niegrzeczne” zachowanie, kiedy przysłowiowa Pani Halinka z urzędowego okienka jest opryskliwa. Hello, to CANADA – tu w okienku jest się miłym, proszę Pani.
  14. Mówisz po imieniu do ludzi starszych od Ciebie …, tak do szefa też.
  15. Przestajesz tak bardzo przejmować się swoim wyglądem. 
  16. Zostajesz mistrzem segregowania śmieci we własnym domu i na wyrywki umiesz powiedzieć: co, gdzie i jak.
  17. Informacje o: pluskwach w bibliotece, braku prądu, czy myszach w pracy nie robią na Tobie żadnego wrażenia (tylko w NS?).
  18. Uśmiechasz się do ludzi, zagadujesz kasjerkę w sklepie, a jak nie wiesz co powiedzieć – zaczynasz odczuwać wyrzuty sumienia 😛 – heh no dobra, to może tylko ja.
  19. Stosujesz „technikę kanapki” przy udzielaniu negatywnej informacji zwrotnej. No chyba, że ktoś prosi tylko o „meat”.
  20. Masz tendencję do egzagerowania w bycia miłym.
  21. Przestajesz otwarcie narzekać i prezentować swoje mniej popularne poglądy (dobra, powiem szczerze – jeszcze nie jestem na tym etapie „wsiąknięcia” i nie wiem czy kiedykolwiek będę :)).
  22. Smakuje Ci bardzo kanadyjskie jedzenie i wręcz, tęsknisz za nim będąc za granicą Kanady (hmm, chyba jeszcze nie ten etap).
  23. Przynajmniej raz w roku jedziesz na Florydę/ Kubę /Dominikanę/do Meksyku, żeby się zagrzać i odpocząć (sucho, nawet jedna noga nie „wsiąkła” nam jeszcze).
  24. Tacę w kościele pakujesz do specjalnej kopertki (jeśli chodzisz do kościoła 🙂 ).
  25. Używasz chloru do prania ręczników i mycia łazienki.
  26. Nie pamiętasz już, kiedy ostatni raz używałeś żelazka i w ogóle, po co to komu? A mały i cichutki odkurzacz to dla Ciebie egzotyka (eee … jeszcze nie ten etap).
  27. Przestajesz cerować skarpetki i ciuchy, po prostu je wyrzucasz (kurczę, na tym etapie też jeszcze nie jestem, ceruję co się da 😛 ).
  28. Przeparkowujesz samochód pod centrum handlowym nawet kilka razy, jeśli zmieniasz sklep, żeby tylko być bliżej do wejścia i nie musieć iść na piechotę tych 100 metrów.
  29. Nie dziwią Cię ceny netto w sklepie. Przeciwnie, upewniasz się dwa razy – jeśli cena jest podana brutto.
  30. Czarna wiewiórka, szop pracz na śmietniku, jeleń na ulicy w środku dnia – nie robią na Tobie żadnego wrażenia.
  31. Byłeś nad oceanem wczoraj (to w NS).
  32. Stoisz w samochodowej kolejce do Tim Hortons po poranną kawę (u nas to odpada, mamy ekspres ciśnieniowy).
  33. Nie dziwią Cię już całkowicie pozamykane centra handlwowe w święta czy znacznie krótsze godziny otwarcia w niedzielę.
  34. Nie wiesz ile pali Twój samochód, po prostu tankujesz.
  35. Nucisz sobie czasem reklamę „Sleep Country Canada”. Tak na marginesie, polecam wam obejrzeć film – bajkę o ludzkich emocjach: „W głowie się nie mieści”, a dowiecie się skąd to się bierze 😛 .
  36. Po przyjeździe do Polski na chwilę, wszystkie samochody i sprzęty domowe (lodówka, kuchenka, pralka) wydają Ci się jakieś mega małe. Zachwycasz się zatem mini masłem i jogurtem w polskim sklepie.
  37. Zaczynają Ci się podobać koszule w kratę i zaczynasz kompletować swoją kolekcję (nooo serio … wpadłam jak śliwka w kompot i mam już chyba z 5, M. też namawiam, ale się chłopak broni).
  38. Akceptujesz fakt, że ludzie biorą rzeczy używane, które ktoś wyrzucił na śmietnik lub wystawił przed dom.
  39. Przestajesz pilnować swojej torebki w miejscach publicznych i u znajomych (heh to pewnie tylko ja tak mam).
  40. Zastanawiasz się dwa razy zanim użyjesz perfum.
  41. Pakujesz prezenty w papierowe torby i używasz kolorowych tissue, żeby je zakryć.
  42. Lubisz dawać i otrzymywać kartki okazjonalne (takie ładne, papierowe i grające).
  43. Znasz utwór „Despacito” w wersji z Justinem B.
  44. Jeździsz do Stanów na tańsze zakupy (to jeszcze nie my).
  45. Dajesz 15% napiwek bez mrugnięcia okiem, nawet jeśli serwis był powiedzmy sobie szczerze –  bardzo „zwykły”. Z dawaniem tip-a przy „take out” jeszcze mam opory.
  46. Oglądasz mecze hokeja, a przynajmniej kojarzysz z nazwy kilka drużyn (no u mnie raczej to drugie …).
  47. Jesteś szczęśliwym posiadaczem kanadyjskiego domu na kredyt na jakieś 20 lat (ups sucho, suszej, najsuszej można by rzec).
  48. Nie przeszkadza Ci zapach „zioła” na ulicy … (eh, no way – honestly guys, it’s not gonna happen).

Wciąż nas dziwi: 

  1. Mała popularność kebabów, brak hot dogów na stacji benzynowej! Dobra, żartuję 🙂 a tak na serio …
  2. Wysokie ceny usług telekomunikacyjnych i opłat za Internet.
  3. Korzystanie z usługi automatycznej sekretarki.
  4. Mało rozwinięty poziom technologii oraz usług on-line.
  5. Mała ilość ludzi czytających etykiety na opakowaniach (serio no chyba, że ja tak trafiam 😛 )

Oh la la, no to się zrobiła długa lista, a można by jeszcze pisać i pisać. Jeśli jesteście ciekawi, co w temacie „bycia Canadian” mają do powiedzenia komicy, to zajrzyjcie jeszcze tutaj i tutaj.

To co rozbawiłam Was trochę? Może nawet nie jesteście w Kanadzie, a i tak macie jakieś objawy „wsiąknięcia”, eh?
Nic nie szkodzi, objawy mogą ustąpić po pewnym czasie 🙂 wszystko zależy od Was.

Em.

7 thoughts on “Nasze „objawy wsiąkania” w Kanadzie (NS)

  1. Haha praktycznie wszystko to prawda uśmiałam się! You make my day! Z wyjątkiem zapachu trawy-tutaj go nie czuję, ale mieszkamy w małej miejscowości, więc to może być powód. W Anglii natomiast dostawałam mdłości na każdym spacerze w mieście

    1. Dzięki Paula za komentarz! A braku trawy Ci zazdroszczę szczerze. Ja kurczę nie lubię jej zapachu, ale mój znajomy twierdzi, żeby „wciągać, wciągać” bo za darmo. Także heh, co kto lubi i co dla kogo – jak ze wszystkim 🙂 😛

  2. Taaa zapach trawki jest w Edmonton (Ab) popularny!
    Czytając Twoją listę, stwierdziłam że wciąż walczę i jestem nadzwyczaj oporna aby wsiąknąć 😀

  3. Such an enlightening post about Canada, Em. I think that I’ve learned more from your post than from any other thing I’ve read about Canada. It’s fun to see the comparison between Poland and Canada. 😉

  4. Skąd my to znamy…
    Ale uważam, że wsiąknę na dobre w UK, kiedy już mi nie będzie przeszkadzał zapach stęchlizny i grzyb na ścianie.
    Czy to więc w ogóle możliwe…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *