W 2014 roku przyjechaliśmy do Kanady tuż przed Halloween, więc po raz pierwszy mieliśmy okazję zobaczyć jak wygląda celebrowanie tego dnia w Ameryce. I muszę przyznać, że przenoszenie tego zwyczaju do Polski nie ma kompletnie sensu. Abstrahuje od tego czy mi się to podoba czy nie. Po prostu widzę, że tutaj jest to element amerykańskiej kultury, tak jak dynia w dzień dziękczynienia – koniec kropka. Natomiast w Polsce – umówmy się, jest to po prostu okazja do zrobienie kasy na imprezach przebieranych i gadżetach. Osobiście uważam, że niesie to ryzyko oswajania się z magią i strachami, tak jakby nie były one czymś realnym, ale … wszystko pewnie zależy od intencji. Jako osoba wierząca wiem, że duchy istnieją naprawdę i nie chciałabym, żeby moim dzieciom wmawiano, że tak nie jest, że duchy to tylko z prześcieradła na Halloween. Trochę mnie martwi, że tutejszy kościół jakoś nie zajmie w tej sprawie takiego mocnego stanowiska, ale … co ja się dziwię, skoro ostatnie doniesienia mówią, że w Kanadzie nie tylko dopuścili eutanazję, ale jeszcze możliwość spowiedzi przed 🙁 i to zdaję się w naszej prowincji.
Wracając do tematu, ogólnie w Kanadzie fantazji nikomu nie brakuje w przystrajaniu domów i siebie z okazji Halloween. Zasada ma być jedna – ma być „strasznie,” niczym z ulicy Wiązów. Pajęczyny, duchy, cmentarze, mumie – można się przestraszyć. Serio – strach się bać. Z okazji tego dnia – na przykład u M. w pracy jest co roku, konkurs, kto „straszniej” przyozdobi swoje miejsce pracy. Mówiłam mężowi, że na jego miejscu wywiesiłabym po prostu kartkę „NO WI-FI today” albo coś w tym stylu …, ale M. stwierdził, że w ogóle nie zamierza się w takie rzeczy angażować – i dobrze!:) W zeszłym roku pojechaliśmy do zoo w Moncton i akurat było tak „halloweenowo.” Dzieci poprzebierane z rodzicami wchodziły za darmo, a same zoo było „poprzebierane.”
I tak dla przykładu w akwariach czy miejscach gdzie były węże, pająki, krokodyle – pracownicy powrzucali sztuczne zakrwawione szczątki i kości ludzkie, a tak dla fanu … Był też tunel strachu z muzyką jak z horroru i lalkami. No nie rozumiem tej kultury oj nie 🙁 Mnie osobiście najbardziej przerażają sztuczne cmentarze przed domami. No niestety – stety, jestem na nie. Zdecydowanie nie. U mnie żadne dziecko w tym dniu cukierka nie dostanie … Wiem, że nie mam nic do gadania – tutaj taka jest kultura, ale to nie znaczy, że muszę ją aplikować w swoim życiu, right? 🙂 Zatem wybieram, nieaplikowanie.