Tęsknota, pierogi i chleb się robi

Pomódlmy się w Noc Betlejemską,
W Noc Szczęśliwego Rozwiązania,
By wszystko się nam rozplątało,
Węzły, konflikty, powikłania. 

Ks. J. Twardowski.

Dzisiaj będzie trochę nostalgicznie – jak w piosence u Korteza, z góry uprzedzam, ale praktyczne informacje też się znajdą, więc wytrwajcie do końca. Zapraszam do poczytania.

Zakładałam naiwnie, że przy czwartej Wigilii w Kanadzie będzie łatwiej, a tu – kurczę – gorzej jest niż na początku. Co zrobić, jak nasi wszyscy „znaczący” bliscy są kilka tysięcy kilometrów za Oceanem, trzeba jakoś przetrwać … Kanady się zachciało, to teraz mamy za swoje.

Eh, co ja wam będę mówić, w Święta Bożego Narodzenia za rodziną i Polską tęsknię najbardziej! W sumie, co się dziwić … wszędzie z reklam wyzierają uśmiechnięte buzie dzieci rozpakowujących prezenty, a piosenki zachęcają do powrotu na Święta do domu, a jak jeszcze dołożyć do tego nasze polskie tradycje wigilijne i łamanie się wspólne opłatkiem, to żal serce ściska. W tym okresie tęsknię nawet za polskim narzekaniem (dobra, za narzekaniem to tęsknię nie tylko w święta – eh 😛 ), za kolejkami do spowiedzi i za karpiem w sklepie (bo w domu u nas, to rzadko bywał – jakoś przykro tak zabić rybkę). Szkoda mi, że duża szopka jest tylko w polskim kościele i nie ma aniołka, co głową kiwa i gra kolędę, gdy wrzucisz pieniążka. Żeby jeszcze chociaż śniegu napadało, coby Święta były białe i jakaś taka rekompensata za to wszystko – no ale gdzie tam – pogoda się zapowiada deszczowa, tak jak w zeszłym roku zresztą. Oj grabisz sobie Halifax, grabisz … Jak się uzbiera to wezmę i wyjadę  🙂

Myślę, że gdybyśmy chociaż jakąś rodzinę paskudną mieli, to te Święta by nam się jakoś kiepsko kojarzyły (wiecie, np. w stylu życzliwa ciocia co taktu nie ma, a szpileczkę zawsze wsadzi i miło zapyta – „A czemu: a ) dzieci jeszcze nie macie, b) nie wyjdziesz za mąż Kasiu, chciałabym tego dożyć, c) nie zaczniesz zarabiać normalnych pieniędzy?”) i może byłoby łatwiej. Eh, ale tak nie jest. Mamy to szczęście mieć duże i całkiem fajne rodziny, jakby się tylko moja zebrała przy stole, to już będzie kilkanaście osób, także ten … tęsknię i mi smutno.

Dobrze tyle, że chociaż skype jest i różnica czasu wynosi tylko 5 godzin. Fakt, kiedy rodzice dzwonią po swojej kolacji, to nam akurat najczęściej kiszki marsza grają, bo my jeszcze przed pierwszą gwiazdką, włos niedopracowany, a paznokcie bez lakieru. Tyle co się przebrać udało do kamery 🙂 No, ale to już wina złego oszacowania wszystkich przygotowań, czyli moja wina – nazywając rzeczy po imieniu. Swoją drogą, trzeba to w tym roku dopracować.

Ale, żeby nie było za smutno tak, to zgodnie z tytułem miało być o pierogach i o chlebie, a dorzucę jeszcze o serniku. A co wam będę żałować, c’nie?

Uwaga, jeśli jakimś trafem, tak jak ja, nie robiliście w domu rodzinnym domowych pierogów i nie bardzo wiecie o co chodzi, a w te Święta (i nie tylko) macie ochotę je zjeść, to najwyższy czas się nauczyć! Działajcie.

W tym celu, szczerze polecam Wam ten filmik na youtube. Akurat Pani Dorotka pracuje na farszu do „ruskich”, ale spokojnie możecie go zastąpić kapustą i grzybami. Z mojego doświadczenia, kanadyjska mąka (ja używam all purpose, unbleached) potrzebuje trochę więcej wody. Jak już zrobicie pierogi, to może spróbujecie zrobić najprostszy domowy – chleb. Na drożdżach niestety – więc szybko czerstwieje, ale za to gotowy w 3 godziny, to można zjeść w jeden dzień lub znajomych obdarować. A na koniec, jeśli chcecie zostać „bohaterem” we własnym domu/tudzież kuchni – zróbcie na Święta – ten pyszny sernik. Bez spodu, dietetyczny i rozpływa się w ustach (można jeść jak tylko przestygnie). Wszystkie przepisy wypróbowałam i się udały. Chlebek to mój najświeższy wynalazek/odkrycie – i już pół go nie ma. Znaczyć się – smaczny. Na dowód zdjęcia, bo nie musicie mi wierzyć na słowo.

Mam nadzieję, że zachęciłam Was do własnych kulinarnych przygód w te Święta. Aha, ser do sernika – z moich doświadczeń, najlepszy jest firmy „Liberte” z Montrealu – nazywa się „bakers light cream cheese” – jest już zmielony, ma 15% tłuszczu i jest pakowany w 1 kg, białe foliowe opakowanie. W Halifaxie do kupienia tylko w Pete’s Fine Food (Bedford lub Halifax). Wiem, że niektórzy używają też ser biały firmy Western – taki w kostce 500 g – ale tutaj bez dobrej maszynki do mielenia sera lub pomocy kitchen aid’a się nie obędzie. Taki tip jeszcze, ten ser najtaniej kupicie w Walmarcie przy Bayers Lake – Halifax.

A Wy tęsknicie trochę za rodziną i Polską w Święta, czy e tam?

Ps:  Jeśli jesteście może przypadkiem w NS lub okolicy, to zapraszam serdecznie na pasterkę do naszego kościoła na 23.00, a potem obowiązkowo przejedźcie się ulicami downtown popodziwiać światełka. Tutaj znajdziecie lokalizacje. Miejscem must seen w Halifaxie jest na pewno ulica:  Connaught Avenue, gdzie dwóch braci od lat konkuruje ze sobą, na bardziej oświetlony dom.

No i kochani, życzymy Wam Spokojnych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, a jeśli jesteście gdzieś tam w drodze, to szybkiego dotarcia na miejsce i bezpiecznych powrotów.

Em. & M.

 

 

 

5 thoughts on “Tęsknota, pierogi i chleb się robi

      1. No to dawać do PL. Jak się dobrze sprężycie to może jeszcze się załapiecie na puste miejsce przy wigilijnym stole 😉 Tęsknimy za Wami kochani… Ależ by się dzieciaczki ucieszyły na widok Cioci i Wujka 🙂

  1. A tak nawiązując do pierogów – widzę, że doskonale Ci poszło. Podczas najbliższego pobytu w PL obowiązkowo zapraszamy na lepienie pierogów do nas hehehe wykażesz się Ciociunia w realu 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *